W ostatnich latach, z oczywistych przyczyn, o półmaskach filtrujących mówiło się najczęściej w kontekście ochrony przed wirusami. Ale na ulicy uchronić nas mogą również przed wdychaniem smogu. Wykorzystywane są też w wielu gałęziach przemysłu, w których konieczna jest praca w warunkach zapylenia, zadymienia lub wysokiego stężenia substancji chemicznych. Chodzi nie tylko o górnictwo czy przemysł chemiczny, ale także zakłady lakiernicze, stolarskie lub te zajmujące się obróbką metali. Pracownikom branży budowlanej półmaski filtrujące przydadzą się natomiast podczas szlifowania gipsu albo układania wełny szklanej. Pamiętać trzeba tylko o tym, aby wybrać półmaskę dostosowaną do okoliczności.
Jaką półmaskę filtrującą wybrać?
Wybierając półmaskę filtrującą, należy kierować się jej oznaczeniami. I tak, FFP1 to półmaska o najniższej skuteczności. Uchroni ona układ oddechowy przed szkodliwymi substancjami, których stężenie w powietrzu nie przekracza czterokrotności ustalonej dla nich dopuszczalnej wartości. Efektywność filtracji półmasek tej klasy wynosi tylko 80 procent, nie nadają się więc one do ciągłej pracy w trudnych warunkach.
FFP2 to półmaski o średniej skuteczności, chroniące przed substancjami, których stężenie nie przekracza dziesięciokrotności wartości dopuszczalnej. Efektywność półmasek filtrujących tej klasy wynosi 94 procent, dzięki czemu sprawdzają się one jako maski antysmogowe, znacząco ograniczają też transmisję wirusów. Wykorzystują je również osoby pracujące w warunkach zapylenia lub zadymienia.
FFP3 to półmaski najskuteczniejsze, spełniające swoje zadanie nawet przy dwudziestokrotnym przekroczeniu dopuszczalnego stężenia substancji szkodliwej. Efektywność filtracji tych półmasek to aż 99 procent, dlatego użytkuje się je w zakładach chemicznych, w których pracownicy narażeni są na działania substancji silnie toksycznych i rakotwórczych.